"Portret Kobiety" ("Portret Mary Grey Miller")
Obraz
Muzeum – Zamek w Łańcucie
Jest częścią kolekcji: Malarstwo mistrzów Północy
W podleśnej scenerii parku lub łąki przedstawiono rośliny pospolite w czasie kwitnienia, m.in. oset, ślaz zaniedbany, glistnik jaskółcze ziele i szczaw tępolistny. Podczas gdy w malowanych podówczas bukietach zestawiano kwiaty czysto fantazyjnie, tzn. niekoniecznie te, które kwitną równocześnie, rozkwit roślin przedstawionych na obrazie Maasa pozwala domyślać się i pory roku – późnego lata, i pory dnia – zmierzchu. Prócz roślin dostrzec tu można motyle (rusałkę podróżnika i innego motyla z rodziny rusałkowatych, przypominającego gatunki z rodzaju przestrojnik lub skalnik), żabę trawną i ślimaka.
Wiele wskazuje na to, że tę „mówiącą” martwą naturę konstruował Maas na styku dwóch światów, niekoniecznie konkurujących, a raczej przyjaźnie koegzystujących w Holandii Złotego Wieku: w aspekcie „materii”, odwzorowania kształtu, posłużył się zdobyczami dynamicznie rozwijającego się wówczas przyrodoznawstwa, a „ducha” tchnął w nią według wytycznych literatury emblematycznej, równie poczytnej w tamtych czasach jak Biblia.
Maas umiejętnie odtwarza cechy morfologiczne i prezentuje makroskopię tworów przyrody tak, że nie budzą one wątpliwości co do swego gatunku. Maluje precyzyjnie, lecz nie drobiazgowo, a sumarycznie, nie zapamiętuje się w szczegółach, a dąży do jednolitości efektu ostatecznego. U podstaw takiego ujęcia tematu leży zakorzeniona w mentalności mistrza świadomość wartości bytu, radość samego istnienia. Naznaczony powszechną obawą baroku – horror vacui, zapełnia wszystkie wolne przestrzenie pierwszego planu arabeskami kształtów roślinnych i zwierzęcych, lecz nie zatraca wyczucia kompozycji i pozostawia odskocznię dla oka – szerszą perspektywę na łunę zachodu ponad odległymi graniami gór.
W epoce rozmiłowanej w alegorii treść obrazu nie mogła się wyczerpywać w naśladowaniu, choćby najdoskonalszym, natury; płótna pulsowały więc odniesieniami symbolicznymi, czasem zawoalowaną sugestią, nierzadko moralizatorstwem na granicy nachalności. Wilanowskiemu obrazowi zdecydowanie bliżej do tych pierwszych – jest, owszem, swoistym memento mori i uderza w struny wanitatywne, jednak z wyczuciem, subtelnie. Kryterium wyboru rekwizytów i kluczem interpretacyjnym zarazem jest tu zmienność przyrody, kolejne fazy narodzin, trwania i przemijania odczytywane w kontekście ludzkiej kondycji – początek i koniec, śmierć i zmartwychwstanie.
Dominika Walawender-Musz
Autor / wytwórca
Wymiary
cały obiekt: wysokość: 105,5 cm, szerokość: 89,5 cm
Rodzaj obiektu
obraz
Technika
olej
Tworzywo / materiał
płótno
Czas powstania / datowanie
Miejsce powstania / znalezienia
Właściciel
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Numer identyfikacyjny
Lokalizacja / status
Muzeum – Zamek w Łańcucie
XX wiek
Muzeum – Zamek w Łańcucie
XX wiek
Muzeum – Zamek w Łańcucie
odkryj ten TEMAT
Muzeum Narodowe w Lublinie
odkryj tę ŚCIEŻKĘ
Ścieżka edukacyjna