List do Tadeusza Perla

List ojca do syna, wysyłany jako list od Marii Karczmarek. W getcie Leon Perl pracował jako kierownik Wydziału Zabezpieczonych Nieruchomości Judenratu. Treść (zapis częściowo uwspółcześniony): Treść (zapis częściowo uwspółcześniony):
23/3 1942 Mój Drogi! Dziękujemy za ostatnio otrzymaną paczkę, w której była tapioka, pałeczka wanilii oraz kostki Maggi. U nas wszystko po staremu. Chcielibyśmy, abyśmy mogli w takich warunkach, jak obecnie, przetrwać do końca wojny. Kiedy on nastąpi, niestety, nikt nie może przewiedzieć i nie wiadomo czy w krótkim, czy odległym czasie będziemy się mogli zobaczyć. I nie wszyscy nasi bliscy oraz przyjaciele będą mogli być obecnymi na tym świecie. Z naszych szeregów ubyła Marjanka. Zmarła jeszcze w ubiegłym roku we Lwowie na krwawą dezynterię. Ja sporo pracuję i mam dosyć ciekawą robotę. Ma to swoje dobre strony, że człowiek zajętym jest, a więc że jeden dzień za drugim ucieka, nieodczuwany jako ciężar. A był czas, zanim dostałem stałą pracę, że wstawałem i nie wiedziałem, co mam ze sobą począć. Do wczoraj były jeszcze mrozy, dziś dopiero zaczyna się ocieplać. Serdeczne pozdrowienia LP [podpis nieczytelny, parafka]
transkr. Ewa Małkowska-Bieniek, oprac. Przemysław Kaniecki