List do Tadeusza Perla

Kolejny list ojca do syna, na karcie pocztowej, z adresem zwrotnym Marii Karczmarek, która pomagał rodzinie w utrzymaniu kontaktu. List w podobnym schemacie układu treści: na początku podziękowania za paczki, informacje o codzienności rodziny, skromnie pokrzepiające informacje o kondycji rodziny, w ostatnim zdaniu informacje o pogodzie. Do wielkiej akcji deportacyjnej w getcie warszawskim pozostało trzy miesiące.
Treść (zapis częściowo uwspółcześniony):
[na marginesie:] 15/4 | 1942 Mój Drogi! Znów otrzymaliśmy paczkę. Było w niej na pewno Maggi, a na drugie danie, zdaje się tapica, czy też coś podobnego. Tak często obdarzasz nas swoimi darami, że trudno zapamiętać, co tam wszystko było. Fakt jest, że spożywamy je z apetytem, o czekoladzie nie ma co mówić, a owsianka dawała wspaniałą smakowitą zupę. Czekamy na widomości o dzieciach Marka i o szczegóły, o które zapytywaliśmy. U nas po staremu. Alisia, córeczka Romy [osoby niezidentyfikowane], wniosła sporo wesołości do naszego domu. Ciotki zajmują się nią gorliwie, ale niespecjalnie rozpieszczają. Dziewczynka jest mądra i choć posiada już swą indywidualność, daje się prowadzić, jest posłuszna, więc nie ma z nią w domu kłopotu. Tyle tylko, że jeszcze jedna osoba, choć mała do wyżywienia, bo Roma choć zarabia, ale nie tyle, aby starczyło na nią i dziecko. Ale w kupie nie jest to dla nas specjalnym ciężarem. Pogoda się jeszcze nie ustaliła, wciąż jest chłodno i wiosny się jeszcze nie odczuwa. Serdeczne ucałowania L
transkr. Ewa Małkowska-Bieniek, oprac. Przemysław Kaniecki