Mury nagrzane za dnia...

31 maja 1931 roku Józef Czechowicz uczestniczył w bardzo ciekawym spotkaniu lubelskich bibliofilów ze słynnym artystą typografem Samuelem Tyszkiewiczem. Bohater bibliofilskiego sympozjonu – pisze Maria Gawarecka – „był drukarzem, wydawcą, introligatorem i bibliofilem polskim, który we Florencji w 1928 roku założył rękodzielniczą oficynę i wydawał druki wyłącznie bibliofilskie w nakładach od 100 do 300 egzemplarzy na czerpanym papierze, z filigranami, drzeworytami, w artystycznych oprawach, często pergaminowych”.

Spotkanie z twórcą florentyńskich foliałów odbyło się pod rozłożystymi lipami w ogrodzie Muzeum Lubelskiego, które mieściło się wówczas przy ulicy Narutowicza 4. Obecnie w tym miejscu ma siedzibę Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego. Znajdujący się na tyłach Muzeum „dziki ogród ze starą lipą i ławami” wydawał się niezwykłym zakątkiem. Jak pisze Urszula Kurzątkowska, było to „zaciszne miejsce, a jednak w centrum miasta i w pobliżu znaczących instytucji, więc ogród szybko stał się miejscem spotkań towarzyskich artystów, literatów – można powiedzieć lubelskiej elity kulturalnej”.

Poeta pełnił wówczas funkcję sekretarza Lubelskiego Towarzystwa Miłośników Książki i protokołował spotkania bibliofilskie, „posługując się pismem prawie kaligraficznym”. Po spotkaniu z Samuelem Tyszkiewiczem napisał piękny wiersz, który zamieścił w księdze protokołów zamiast właściwego protokołu z posiedzenia 31 maja 1931 roku. Feliks Araszkiewicz, członek Towarzystwa, wspominał: „Tyszkiewicz sam tworzył na pedałówce dzieła przepiękne, wykwintnym smakiem i kunsztowną wiedzą. Nasz »patron« bibliofilski ksiądz dr Zalewski zwołał towarzyszy do sali muzeum na ucztę miłośników książki, na przyjęcie gościa. Właśnie wtedy Czechowicz był także w Lublinie, a nawet sekretarzował w Towarzystwie. Po tym wieczorze napisał jedyny w swoim rodzaju protokół – wierszem, wydrukowanym później w »Antologii poetów lubelskich« za lata 1918–1939. Trzeba ten wiersz przeczytać, żeby móc wejść w czar owego wieczoru pięknej książki”.

Rękopis wiersza, opublikowanego pod tytułem Z kroniki bibliofilów lubelskich, znajduje się również w Muzeum Józefa Czechowicza. W rękopisie przechowywanym w muzealnych zbiorach tekst nie został przez poetę opatrzony żadnym tytułem.