treść serwisu

Filtry

Kolekcja

Kategoria 1

Tworzywo / materiał

Kategoria 1

Autor / wytwórca

Kategoria 1

Miejsce powstania / znalezienia

Kategoria 1

Typ dokumentacji

Kategoria 1

Technika

Kategoria 1

Rodzaj obiektu

Kategoria 1

Lokalizacja / status

Kategoria 1

Czas powstania / datowanie
Era
Era
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+

Inne systemy periodyzacji:

Kategoria 1

Typ licencji

Kategoria 1

Liczba wyników:

Obiekty

0
Odręczny list na pojedynczej czystej karcie złożonej na pół. Liczne dopiski na marginesach. Treść (częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję):
Warszawa, dn. 1.X.38 r.
Kochany Tadziku!
Jak zwykle, przesłanki Twoje na temat wojny są słuszne, tylko że zawsze coś nieprzewidzialnego i wojna zażegnana [?]. I myśmy zwyciężyli Śląsk zaolzański nam [?] i Żydów biją. To tak zwykle bywa i nie ma się czemu dziwić: Ci „nasi” aplikanci ex nosbus [?] [być może nawiązanie do sentencji ,,exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor’’ – z ,,Eneidy’’ Wergilusza: łac. niech kiedyś powstanie mściciel z naszych kości] (Rejnfeld, Kac i 3-ci) zaciągnęli się do korpusu ochotniczego. Kontyngent – patriotyzm. A więc nie ostatni list, Tadziu! Wracając do Twy[ch] spraw. 1) Byłam w N.P.[redakcji „Naszego Przeglądu”]. W sierpniu miałeś następujące artykuły[:] 3. Bawełna rządzi światem, 4. Konsumpcja kurowana, 9. Prymat praktyki nad ekonomią, 20. Na horyzoncie gospodarczym, 25. Apologia włoskiego faszyzmu, 27. Sytuacja gospodarcza Francji. Zwróciłam im uwagę na 27 VIII. Natomiast 2-go był artykuł jakiś „Polityka i Gospodarka Surowcowa” niepodpisany i ustaliłam w N.P, że nie Twego autorstwa. Skomunikowałam się z Szwalbem [redaktorem pisma]. 2) 3 artykuły Twoje otrzymał, ale jak mi oświadczył, w tej chwili nie drukują artykułów ekonomicznych, jak się sytuacja wyjaśni, puści je. Mógłbyś teraz rozpocząć serię politycznych, sądzę, że Ci je puści i możesz sobie pozwolić. 3) Odnośnie zapłaty za jubileuszowy artykuł, napisz do zarządu i zażądaj wyższej zapłaty, prawdopodobnie uwzględnią, tak oświadczył Szwalbe Twojemu ojcu. A propos ojca Twego, przy każdej okazji stara mi się pomóc. Niedawno zaprojektowałam z ramienia Stowarzyszenia jakieś poprawki do rozporządzenia o środkach kosmetycznych i zainkasowałam zł. 30. Dzisiaj jakiś przedst. Odessa [?] powierzył mi sprawę o 40 zł i dostałam zł. 10, z tym że mi dopłacą przy […]. Stosunki z personelem [?] b. miłe i serdeczne. Pani Landau […] stara mi się pomóc. W związku ostatnio więcej pracy. Dzisiaj podjęłam pensję i kasa pusta – 1 zł 12 gr. Wiesz, Tadziu, po Twoim wyjeździe w kasie okazało się manco [manko?] już po uwzględnieniu tych pieniędzy które mnie przekazałeś na drobne wydatki, których nie zapisałeś. Niedobór pokryłam już. Gryńko[…] coraz […] korzysta z moich usług. Pozwoliłam sobie na ten luksus, że akta dostarczają mi do domu. Sądzę, że nic nie mam przeciwko takiemu postawieniu sprawy. A w ogóle nie dziękuj, bo wiesz doskonale, że gdybym się postawiła na głowie, to Ci się nigdy nie odwdzięczę. Tadziku, nie martw się, pożyję jeszcze. Zresztą nie klapnę, dopóki Cię nie zobaczę. A że Bronkę [?] boli, już się zdążyłam przyzwyczaić, i nie wyobrażam, jakby to wyglądało bez tego. […] w tym tygodniu pójdę do Rubinszetajna [?]. We wtorek mam sprawę karną, zarobię prawdopodobnie jakieś 15 -20 zł, przeznaczyłam to na konserwację „Pestki”. Dobra – w - - - Po przerwie kontynuuję list. Wróciłam w tej chwili z Ziemiańskiej. Z daleka podziwiałam Twą paczkę z „Trosem” na czele. Żydów z Ziemiańskiej ogarniała [?] panika, bili Żydów, ale prawie nie pozwalają o tym pisać ze względu na wybory. Stąd jakby wynikało, że kurs oficjalny nie idzie przynajmniej na zewnątrz na „antysemityzm”. Tad! Martwi mnie zwycięstwo Hitlera bardziej niż przypuszczałam. Demokracja pobita [?] przez politykę […] - - - - Już późno, godz. 1 m[in]. 30, muszę skorzystać z dobrego samopoczucia i postarać się usnąć, bo mi noc przepadnie. Całuję Cię Pestka
[Dopiski na marginesach:] Tad b. proszę, nie graj w ruletkę, bo się zmartwiłam i było mi niesłychanie przykro. […] z powodu Twoich kart, kol. kol. Żelichowska [?] i Gotlib [?] oberwali ode mnie, bo mi mówili żeś przegrał 500 zł, i nie płacisz. B. dobrze, że nie płacisz, ale nie mniej martwiłam się, że takie „g” gadali.
Twój artykuł jubileuszowy miał powodzenie. Ojciec promieniał z radości. Szwalbe chwalił. A ja się b. cieszyłam [?]. Tylko nie gniewaj się na mnie, ale mnie jest dobrze, jak o Tadziu dobrze mówią.
Jak wygląda twoje […] ekonomiczne. Czy nie warto by Ci było napisać pracę doktorską w Paryżu. Twoi „przyjaciele” pękliby z zazdrości, gdybyś im zrobił kawał i przyjechał z tytułem „doktora”. A w ogóle to ich cholera bierze. Czuję to często. O „Romansie” [?] napiszę kiedy indziej, albo przy okazji odpowiem.
Gelernter [?] [w Warszawie w 1938 było czynnych dwóch mężczyzn-adwokatów o tym nazwisku: Szymon i Józef, może chodzi o któregoś z nich?] Cię pozdrawia. Prosił, bym nie zapomniała.

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1938-10-01

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

List napisany na maszynie na pojedynczej tzw. czystej karcie, treść na jednej stronie. Podpis autora również na maszynie do pisania, nie odręczny.
Pierwsza część listu dotyczy traktatu handlowego polsko-francuskiego, zapewne nie tyle zawarcia (22.05.1937, zanim powstał ,,Głos Gospodarczy''), ile ratyfikacji (10.02.1938, https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19380100061/O/D19380061.pdf), co pozwala datować list na początek 1938 roku, zapewne - połowę lutego.Na temat niektórych osób wymienianych w drugiej, poświęconej sprawom prywatnym części listu, nie dysponujemy bliższymi informacjami, możemy przypuszczać - ze względu na obracanie się Trossa, publicysty także filmowego, w środowisku filmowym (zob. np. Monika Talarczyk, „«Czarne skrzydła» START-u w niebyłej historii przedwojennego polskiego kina, w: ,,Szklane domy. Wizje i praktyki modernizacji społecznych po roku 1918’’, red. J. Kordjak, Wydawnictwo Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa 2018, s. 124).), że ,,Olek'' to prawdopodobnie Aleksander Bachrach (1911-1979, prawnik, po wojnie profesor nadzwyczajny w Instytucie Państwa i Prawa PAN; o nim zapewne mowa jest również w innych listach Pesy Frydlender, później Kern), a ,,Ford'' to (jak w liście MPOLIN-A50.1.80) zapewne Karol Ford (1908-1989, publicysta, krytyk filmowy).Treść: Drogi Tadziu.
Otrzymałeś zapewne depeszę, którą dzisiaj od Ciebie wysłaliśmy. Chodzi o to, abyś porozumiał się – koniecznie jeszcze dzisiaj – z radcą Ambasady Francuskiej w Warszawie, który teraz jest w Paryżu w sprawie zawarcia traktatu handlowego polsko-francuskiego. Musisz się z nim koniecznie porozumieć w sprawie poparcia naszego specjalnego wydania, poświęconego zagadnieniom gospodarczym Polski i Francji. Byłoby wskazane, abyś zdołał od niego otrzymać pismo polecające[,] za pomocą którego Ty we Francji[,] a my na miejscu zbieralibyśmy materiały ogłoszeniowe do tego numeru. Oczywiście musisz to zrobić jak najszybciej, ponieważ czas ucieka[,] a do wydania numeru pozostaje dni ledwo kilkanaście. O ile Ci się uda[,] poproś go o artykuł, podobnie staraj się zebrać materiał redakcyjny wśród dziennikarzy i przedstawicieli sfer gospodarczych Francji o możliwościach i sposobach porozumienia gospodarczego obu zaprzyjaźnionych mocarstw, terenach osiedleńczych dla Polaków w koloniach francuskich, pożyczce dla Polski, stosunkach handlowych francusko-polsko-rumuńskich itp. O tym[,] coś załatwił[,] zawiadom nas natychmiast pocztą lotniczą, tak abyśmy już w poniedziałek mogli ewentualnie rozpocząć prace nad oprawianiem numeru. Sapienti sat [w wer. polskiej łacińskiej sentencji Titusa Macciusa Plautusa: mądrej głowie dość dwie słowie]… Te[ra]z o sprawach prywatnych. Czyś dostał list od Forda. Przysięgał na wszystkie świętości, że wysłał do Ciebie list z wskazaniem, gdzie masz odebrać forsę. Podobno list ten wysłał zaraz po otrzymaniu przeze mnie twojego. W każdym bądź razie, o ile coś od niego otrzymasz[,] to będzie to równe temu, jakbyś znalazł coś na ulicy. Wczoraj była 6 rocznica ślubu Olków. Moim zdaniem jest to już stanowczo za długi okres dla ich małżeństwa, ponieważ – o ile mnie się zdaje – znudził mu się ten związek. Olek łapczywie wypytuje mnie o adresy najrozmaitszych panienek chętny na dokonanie „grzeszków”. U Henia sytuacja nie jest najlepsza. Chłopiec stracił pracę i kręci się bez zajęcia. Żyje z kilkudziesięciu złotych wypłacanych mu tytułem zasiłku przy ZUPPU [Zakładach Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych]. Oczywiście możesz sobie wyobrazić[,] w jakich warunkach Henio teraz żyje. Deczka urodziła syna. Ema też ma syna. Jednym słowem ruszyło się. Po co nie wiem. Atmosfera bowiem nie jest przyjemna. Czytasz zapewne w prasie polskiej przemówienia p.min. Romana [Antoni Roman – minister przemysłu i handlu w rządzie Felicjana Sławoja Składkowskiego] na temat uzdrowienia handlu[,] podo[b]nie też znane są Ci zapewne uchwały Komisji Importowej. W adwokaturze też bez zmian. Wesoło. Napisz co ty robisz i jakie są Twoje zamiary na najbliższą przyszłość. Postaraj się wyjechać do Ameryki i zabierz mnie tam ze sobą. TROSS.

List do Tadeusza Perla

Tross, Seweryn

1938

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Odręczny list napisany na obu stronach pojedynczej czystej karty. Treść zapisana częściowo czarnym atramentem i częściowo ołówkiem. Główna część listu napisana 22.01.1939 r. Na drugiej stronie dopisek będący kontynuacją listu z datą: 29.01.1939 r.
Z treści: Mój Tadziku! Jak szybko czas znika. Już rok 1939 i mija styczeń. Od Twego ostatniego listu minęło […] [nieczytelne] miesięcy. Gdyby nie artykuły N-Przegl. – można by zapomnieć o pewnym poważnym człowieku. Zaświadczenie N.P. dostałeś zapewne, miałam ochotę napisać do Ciebie, ale niestety moje „bóle” stanęły na przeszkodzie. […]

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1939-01-22

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Odręczny list na pojedynczej karcie do korespondencji z nadrukiem, u góry po lewej, nazwiska nadawcy: „LEON PERL”. Pierwsza część listu do syna napisana przez ojca, druga przez matkę. List pisany dzień po zakończeniu żydowskiej Chanuki (w 1938 wypadającej 17-25 grudnia), a w drugim dniu Świąt Bożego Narodzenia. Z uwagi z listu Leona Perla: „Święta spędzamy” – można wnioskować, że mowa jest, skoro uwaga sformułowania jest w czasie teraźniejszym o świętach chrześcijańskich (święta nadal trwają; w części pisanej przez matkę stosowana forma przeszła, ale w innym kontekście – podsumowania). Rodzina obchodziła więc święta chrześcijańskie, być może łącząc je w tym wypadku ze świętami żydowskimi – zapewne w sposób zlaicyzowany (gry w karty). Bez wątpienia list świadczy o mocnej asymilacji rodziny Perlów. Treść (częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję): 26/XII 1938
Mój Drogi! Z okazji przypadającej za 3 dni wiekopomnej rocznicy Twoich urodzin przesyłam Ci serdeczne powinszowania i życzenia, aby następny rok Twego życia przyczynił się do realizacji Twoich planów, o których zresztą mało wiem. Nie chcąc zaś, aby moja pamięć o Twych urodzinach miała charakter tylko platoniczny komunikuję, że jutro przekazuję Ci zł 250, z czego zł 50 – tytułem specjalnej dotacji urodzinowej na zakup jakiejś potrzebnej części garderoby, a zł 50 – na rachunek honorarjum przyszłego miesiąca. Jak Ci wiadomo, pozwolenie na przekazywanie pieniędzy mamy jeszcze tylko na styczeń, więc chcę je wyczerpać, abyś na wszelki wypadek posiadał pewną rezerwę do czasu otrzymania nowego pozwolenia. Święta spędzamy w domu, urozmaicaniem ich są zaś wieczory karciane, w których matka chętnie uczestniczy. Nastrój panuje tu, jak łatwo się domyślasz, nieszczególny. Gwiazdka, jaką otrzymaliśmy przez interpelację sejmową [chodzi o podpisaną przez szefa koła parlamentarnego OZN gen. Stanisława Skwarczyńskiego i 116 innych posłów interpelację ,,W sprawie środków zmierzających do podjęcia i przeprowadzenia masowej emigracji żydowskiej w celu radykalnego zmniejszenia ilości Żydów w Polsce’’ z 21.12.1938, szerzej na jej temat zob. np. ,,Kurier Polski’’ z 22.12.1938, nr 351, https://crispa.uw.edu.pl/object/files/32261/display/PDF], przez przemówienie radiowe p. Wendy [Zygmunt Wenda – ówczesny poseł na sejm z ramienia Obozu Zjednoczenia Narodowego – OZN, tzw. Ozonu], a ponadto przez wylepienie plakatów Ozonu, obwieszczających, że 4 miliony Żydów żyje kosztem Polaków, mało usposabiała do wesołości i optymizmu. Ha, trudno, ha! Ostatni Twój artykuł o Szachcie [tj. Hjalmarze Schachcie, prezesie Reichsbanku – Banku Rzeszy; artykuł ukazał się p.t. ,,Wizyta p. Schachta’’ w ,,Naszym Przeglądzie’’ z 24.12.1938, nr 359, s. 10, podpisany: T.P., zob. https://polona.pl/item-view/c8909736-6f68-4f3c-9218-bcb5833c744a?page=9] był dobry. Szkoda, że w tym miesiącu, o ile mnie pamięć nie zawodzi, ukazały się w N.P. [„Naszym Przeglądzie”] tylko Twoje 2 artykuły. Czy nawiązałeś kontakt z [,,]Chwilą[’’] lwowską. Jest to pismo zasobne. Możebyś też przekorespondował z [red. Maciejem] Drybińskim co do współpracy w [,,]Banku[”] [warszawskim miesięcznikiem „poświęconym bankowości i zagadnieniom finansowym”]. Aby móc się utrzymać w Paryżu w sposób, który by Ci umożliwił zaspokojenie potrzeb (ubranie też trzeba od czasu do czasu uzupełnić, zmienić itp.) musisz dążyć do tego, aby rozszerzyć swoje możliwości zarobkowe. A propos tematu do artykułu: czybyś nie napisał artykułu wskazującego, że rozmaitego rodzaju przedsięwzięcia gospodarcze w państwach totalnych (autostrady, Carbonia [Carbonia – miasto na Sardynii, ośrodek górnictwa węgla kamiennego i brunatnego], Lilorie[?] itp.) nie stanowią właściwie nic nadzwyczajnego, że tego rodzaju rzeczy robi się i gdzieindziej, również w Polsce (Gdynia, Cop [Centralny Okręg Przemysłowy], Rożnów [mowa o budowie, rozpoczętej w połowie lat 30., retencyjnego zbiornika na Dunajcu – Rożnowskiego Zbiornika Wodnego] itd.), gdy jednak Włochy i Niemcy robią z tego szaloną reklamę dla swego regime’u [reżimu], to gdzieindziej czyni się to bez specjalnego rozgłosu, jak coś normalnego, co wypływa z naturalnego nurtu rozwojowego. Jest to, moim zdaniem, temat ciekawy, który by dał dosyć materiału i na większą pracę. Co słychać z paszportem [zdanie podkreślone]. Byłeś zapytywany o to już trzy razy, a pomijasz sprawę tę, niewątpliwie ważną, milczeniem. Mam wrażenie, że starania o przedłużenie ulgowego paszportu należy czynić w Warszawie. Sprawdź to i nie zaniedbaj zawczasu poczynić starania. W swoim czasie o przedłużenie paszportu dla Stasia [nie wiemy, o kim mowa] również starałem się w Warszawie w M.S.W. i tu wpłaciłem należność do M.S.Z. za rachunki konsulatu. Kończę, aby zostawić miejsce dla Matki i życzę Ci raz jeszcze wszystkiego najlepszego, całuję serdecznie Leon
Kochany Tadziulku! Serdeczne uściski i życzenia spełnienia wszystkich pragnień przesyłam z okazji urodzinek. Czyś otrzymał keks, czekoladę i kiełbasę? O ile nie – będziemy reklamować, bo było, jak Ci pewnie wiadomo, wielkie piekło z pociągami. Święta minęły pod znakiem objadania się i gry w karty, wczoraj u Stran.[?], dziś u Mitków[?], jutro, jako w szewskie święto [zapewne nawiązanie do określenia ,,szewski poniedziałek’’ – dzień po hucznym świętowaniu, nieefektywny lub wolny z uwagi na niedyspozycję kogoś, kto ,,pił jak szewc’’] u Best[?]. Perlicz [tj. Leon Perl?] miał jechać do Worochty [Worochta – miejscowość uzdrowiskowa, ob. w Ukrainie], ale wycieczka nie doszła do skutku. Mróz u nas zelżał, myślę ciągle, jak Ty w Twoim paletku – napisz mi, czy już minęły mrozy. Może byś kupił sobie coś z garderoby np. spodnie, gaciaczki, getry (maniaczka) trzeba trochę odświeżyć. O ile Staszka zatelefonuje, to powiedz, że nic dla niej nie otrzymałeś. Całuję Cię serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego.
[dopisek ręką Leona Perla na lewym marginesie:] Czy widziałeś się z p. G. Pozostał w dalszym ciągu członkiem Zarządu Tow. Po[…]. Podobno robi tam doskonałe interesy na eksporcie koni z Polski. Nie szkodziłoby, abyś utrzymywał z nim kontakt.

List do Tadeusza Perla

Perl, Leon

1938-12-26

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Odręczny list napisany przez Pesę Frydlender na obu stronach pojedynczej karty, tzw. czystej, z widoczną perforacją przy górnej krawędzi. Nad główną treścią, na pierwszej stronie, otoczony ramką dopisek z tekstem (w orientacji ku krawędzi górnej), dopiski również na prawym i lewym marginesie tej strony i na drugiej stronie - na lewym marginesie. Niektóre wyrazy bardzo trudno czytelne.
Treść (dla jej uczytelnienia częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję):
Warszawa, dnia 16 XII 1938 r.
Kochany Tadku!
Trochę świnia jestem, że Ci od razu nie dałam znać, co załatwiłam w N.P. [tj. w redakcji „Naszego Przeglądu’’] Byłam, pan Rosen [Rozen?], czy jak się nazywa, oświadczył mi, że przez nieporozumienie wypłacili Ci za listopad po 20 zł. Na przyszłość płacić będą po 25 zł i zapłacą Ci odpowiednio później [?] za listopad. Jeżeli uważasz, że należy pod koniec miesiąca przypomnieć, daj znać, a odpowiednio zainterweniuję. Jak Ci [się] żyje, z artykułów Twoich wnioskuję, że dużo pracujesz. Są bardziej treściwe i wyglądają [!] na to, iż Tadek Perl jako dziennikarz obrasta w pierze. Podobno przekazałeś dobry materiał do Głosu Gospodarczego. U nas nagle wziął mocny mróz, taki który okna obraca w najcudowniejsze kwiaty. Siedzę sobie teraz w mojej melinie, wciśnięta między biurkiem a piecem i czuję się jak u „Pana Boga za piecem”. Warszawa żyje pod znakiem wyborów [samorządowych]. Podobno na peryferiach miasta zastrachanym żydkom nie dadzą głosować, bo to onerowcy [tj. członkowie nielegalnego już wówczas skrajnie prawicowego ONR-u, Obozu Narodowo-Radykalnego] mogą ich pobić. Z jednej strony obawa, by frekwencja głosowania nie była większa niż do sejmu, a z drugiej stron[y], by Ozon [tj. OZN – Obóz Zjednoczenia Narodowego, który ostatecznie wybory te wygrał znaczną większością głosów] nie […] się. Lista syjonistów-demokratów wystawiła każdego, kto zdradził ochotę. W moim okręgu PPS zezwoliło, by Bund tylko wystawił listę swoją. Ha przyjdzie mi głosować na bundowskiego Ehrlicha [zapewne chodzi o Henryka Ehrlicha (1882-1942)], nie bardzo mi to idzie w smak. A poza tym nadal się ludzie gorączkują, a my zdaje się poza kwestią żydowską nie potrafimy się niczym przejmować. Przez pewien czas cukierniane rozmowy dotyczyły wniesionego [?] projektu obywat. żydów, znanego Ci skądinąd z prasy. Ostatnio zadzieram z Nalkiem. Przekonywuje mnie, że strajk generalny w Paryżu się udał. To nic, że metro [?] szło, że inne gałęzie przemysłu funkcjonowały, ale to pod przymusem. Pokazałam mu Twój list. Nawet ten list, zdaniem jego, świadczy tym, że strajk się udał. Co za wiara. Ja mu zresztą tego bardzo zazdroszczę. Stołujemy się razem w Związku Nauczycieli. Codziennie siada przy innym stole i agituje za wyborami. Czyni to wspaniale, na zimno, nie drażniąc nikogo. A mnie przyrzeka, że w razie czego mnie powiesi za moje krytyczne ustosunkowanie się do pewnego światopoglądu. I nawet nie uratuje [?] mnie to, iż nie chcę stawać z ramienia kamieniczników i przeciwko pracownikom, chociaż on podejmuje się tych spraw, bo jeśli on nie przyjmie, to ktoś inny je weźmie wraz z pieniędzmi. I na domiar złego przekonywuje mnie, że razem [?] z Tobą powiesi mnie. Czy to prawda. Pozatem czytam, dużo stosunkowo pracuję i zaczęłam leczyć zęby za pieniądze. Miałam na razie bardzo dobry miesiąc. Jak dotąd poza pieniędzmi związkowymi zarobiłam już jakieś 125 zł z zawodu prawniczego. Między innymi tata Twój namówił przedstawicieli kosmetycznych, aby mi powierzyli do zredagowania memoriał. Podobno udał mi się, ojciec był zachwycony, dostałam a conto 30 zł, ale mam jeszcze dostać w granicach 100 zł. Gelerntera [?] [nazwisko wzmiankowane już przez autorkę w innym jej liście; w tym okresie w Warszawie było czynnych dwóch mężczyzn-adwokatów o tym nazwisku: Szymon i Józef] często zastępuję, płaci mi za stawiennictwo w S. Gr. [Sądach Grodzkich] 5 zł, w S.O [Sądach Okręgowych] zł 10. Dziś stawałem w VIII S.O. Broniłam pasera, było ich 9-ciu i tyleż obrońców. Sprawa była „lepszejsza”, co drugi „alfabeta” i „nie winien”. Mój też od takich, wyrok będzie w poniedziałek. W pewnej chwili trochę głos mi się załamywał, sala b[…]ka, wygodna ława obrońców, panowie w togach i Pesa Frydlender z Puław, ale odszczekałem swoje i pozwoliłam sobie p. Prokur[atorowi], który jest zapewne z naszego rocznika, zwrócić uwagę, że nie wyznaje się na prawie handlowym. A więc jak widzisz życie moje obraca się w skończonych granicach, sąd, pozwy o zapłatę należności, […], związek, czasem teatr i książki. To ostatnie pochłaniam masami, czytam młodą literaturę polską w pierwszych dniach wstydziłam się, że tak pozostaję w tyle, dużo odrobiłam, ale nie mogę się odzwyczaić się od nawyków z lat dziecinnych, by książki nie przeczytać jednym tchem. To zupełnie tak, jak wypić jednym haustem kieliszek wódki, odrywam się od codziennego życia, puszczam wodze fantazji i wtedy przyglądam się sobie od czasu, gdy beztrosko latałam po parku puławskim. I czuję często, że właściwie zmarnowałem się, wyjałowiałam – pustka obrzydliwa [zakończenie listu jako dopiski wzdłuż różnych krawędzi karty:] i nic więcej. Z listu Twojego byłam b. zadowolona i nie wiem dlaczego, byłam nimi wzruszona. Ciebie zapewne solidnie i naprawdę b. lubię. I zdaję sobie sprawę, że jeśli to tylko przyjaźń Twoja mnie trzyma i gdyby nie to, kto wie, czy naprawdę nie zeszłabym na psy.
[w innym miejscu:] Mam dla Ciebie kupę pozdrowień, tak że przekazuję je hurtem. Wśród naszych kolegów [?] interesujących się życiem gospodarczym T.P [tj. Tadeusz Perl] – „autorytet”[,] okazuje się, że znają wszystkie artykuły. [w innym miejscu, dopisek obwiedziony liniami:] Czy jeszcze tak szalejesz, czy Hiszpanki na wokandzie, czy paryżanki, a może inny kolor… karnawał zapewne spędzasz w Paryżu i odpowiednio wykorzystasz.
[w innym miejscu:] List Twój ostatni nadszedł do Warszawy troszkę odklejony. Bądź ostrożny.

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1938-12-16

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Odręczny list Pesy Frydlender (później po mężu Kernowej), napisany na dwóch tzw. czystych kartach, zapisane 3,5 strony. Treść (częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję):
Warszawa, dn. 26.XI. 38.
Drogi Tad!
Godzina późna – bo 0.30. W tej chwili wróciłam do domu, a ponieważ absolutnie spać mi się nie chce, papierosy mam[,] wpakowałam się na tapczan i przyjęłam jak najwygodniejszą pozycję.
Muszę zacząć od Twych ostatnich artykułów. Brawo, Tad, są doskonałe, samodzielne i b. odcinają się od październikowych. Sądzę, że mógłbyś spróbować nadsyłać swe artykuły do innych pism, lwowskich czy krakowskich. Jestem przekonana, że poszłyby i zgadzam się w tym w zupełności z Twym ojcem. Ojciec zapewne Ci już pisał, że „Nasz Przegl[ąd]” przyrzekł mi, że za artykuł płacić Ci będą po 25 zł. Wracając do sprawozdania z moich czynności pełnomocniczych, Sąd wyasygnował w sprawie Messerfabrik PKO […] 100 zł 40 gr., ale wobec nowych przepisów dewizowych i wobec tego, iż p. Garnfunkel w tej chwili obecnej nie jest komisantem firmy Messerfabrik, nie można […] wypłacić i pieniądze przed 11 XI br. muszę złożyć na r[achune]k zablokowany. Mamy prawo przebicia 10% na poczet konor[?]. Czy Tobie się należy cokolwiek, jeśli tak, daj znać. Patron Twój dopytuje się, kiedy wracasz, daję wymijające odpowiedzi. Przeciętnie u Grynberga mam jedną, czy dwie stójki tygodniowo. Nie przepracowuję się, ale po każdej jego sprawie czuję obrzydzenie do naszego zawodu i nie dziwię się Tobie, że na skutek jego praktyki straciłeś zainteresowanie do adwokatury. Tad b. interesuje mnie Twój kurs doktorancki. Czy bardzo jesteś zaawansowany, jak język francuski, prawdopodobnie swobodnie dolewasz [?] się po francusku do Paryżanek. List do Twoich przyjaciół czytałam, zresztą Samek okazał go ojcu, który był niezwykle rozbawiony Twoim c.[?] pismem i nie mógł zrozumieć, dlaczego uważamy go za niecenzurowany. Stanowczo Twój Stary coraz bardziej mi się podoba i nie rozumiem, skąd taki ponury, ale (kochany typus[?]) jak Ty do takiego rodzica. Natomiast Tros coraz mniej mi się podoba, chociaż stara się okazać z jak najlepszej strony. Snob, zarozumialec i w miarę inteligentny. Wiem, że jesteś innego zdania. A ponadto jest przekonany, że T.P.[tj. Tadeusz Perl] „karierę dziennikarską” zawdzięcza jemu. Ale to nieważne. U nas coraz smutniej. Uniwersytet […] już pieczęcie fioletowe i czerwone, czy w innych kolorach, ale piętnuje naszych legitymacjami w jasnej oprawie podczas gdy wszystkie są w ciemnej. Dziś był na U.J. dzień bez Żydów, bo podobno jakaś bojówka „żydo-komunie” pobiła kilku endeków. Realizację tego obserwowałam z tramwaju, widok dużo otuchy dodawał mi - - - Z prasy polskiej znasz już treść ostatnich dekretów. Wrażenie przygnębiające, nawet w społeczeństwie aryjskim. Masz rację, Tad, że naszym zadaniem – to nawóz dla przyszłych pokoleń. Ale ja sobie jednak pozwalam na luksus buntu [?]. Przez ostatnie kilka tygodni Żydy były pod wrażeniem uchodźców niemieckich. Patron, który pracuje w komitecie, opowiadał mi historie, przyczem rzeczywistość idzie w konkury z najbardziej wybujałą fantazją, nabierając od czasu do czasu charakteru groteskowego. W […], gdzie jest schronisko dla wygnańców, bawi jakiś pan z 9-mies. dzieckiem. Gdy plugawcy przyszli po niego do domu w Berlinie i kazali mu pójść na policję, dziecko rozpłakało się, zabrał je ze sobą, przypuszczając, że zaraz wróci, ale wrócił na łono Polski.
Jakiś inżynier, gdy przyszli po niego, przypuszczając, że chcą go zarekwirować do pracy przymusowej, zdjął ubranie dobre i włożył stare, podarte, zostawił płaszcz w domu i tak w ubraniu podartym i dziurawym odstawiono go do nas. Moc już umarło [?], nędza, głód i choroba – to towarzysze uchodźców. Prasa zagraniczna rozpisuje się zapewne szeroko o tym, u nas cenzura zabrania, ale nie wyobrażasz sobie, aby mogli i byli w stanie oddać ten bezmiar upodlenia. Już mocno po pierwszej, papierosy też mi się wykończyły, wobec tego i list trzeba zakończyć.
Ostatnio jakoś idzie. Dużo staję stosunkowo, nieźle się czuję przed kratką [?] sądową, szkoda tylko, że w najbliższym czasie trzeba będzie to zlikwidować. Wiesz, Tad, okazuje się jednak, że wygodniej jest być a. adw. [aplikantem adwokackim?] niż a[dwokatem] sąd[owym]. W tym tygodniu ze spraw zawodowych zarobiłem jakieś 40 zł, nie przepracowując się wcale i stanowczo miałeś rację, żeś mi zabronił pracować u K[…]. Czuję się znacznie lepiej. Bóle są, ale w stosunku do zeszłego roku znikome. Jest to skutek regularnego i lepszego odżywiania się, i codziennych 2-godz. odpoczynków. Wyglądam znacznie lepiej, mimo że jestem po grypie, która mi w spadku zostawiła katar taki, że jak mój patron twierdzi, chustkę powinnam przymocować do nosa. Przez ten katar straciłam okazję do zarobienia 10 zł, nie mogłam pojechać na wizję Babic, ale pocieszam się, że zarobił Mendelson, porządny chłopak. Za każdym razem z uznaniem mówił o Twoich pracach, przesyłając Ci pozdrowienia i rozumiesz, jaka byłam ważna, w Twoim imieniu duma mnie rozpierała, Tadziku, czy nie uważasz, że zbieranie laurów od naszych kolegów dla Ciebie wchodzi w zakres obowiązków pełnomocnika, sekretariatu T.P. na Polskę.
Pozatem czytam ostatnio moc, zdarza się często i gęsto, że Twoja przyjaciółka do godz. 5. nad ranem czyta. W tej chwili nęci [?] mnie [?] „Wojowniczy duch” Pearl S. Buck. Nie mogę się oprzeć pokusie, dość plotek, Tojwie – narazie dobranoc
Pestka.
Praca w Związku idzie normalnie. Organizuję sekcję producentów, trochę pracy z tym dość ciekawej.

List do Tadeusza Perla

Kern, Paulina

1938-11-26

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

List Jadwigi z d. Perl – do brata i, na stronie verso, Leona Perla – do syna. Pisany na papeterii Leona Perla – u góry po lewej nadruk: LEON PERL – jak wynika z treści: w domu Perlów. W zakończeniu części listu pisanej przez Jadwigę z d. Perl aluzja do Madagaskaru jako miejsca planowanego masowego osadnictwa Żydów Madagaskarze, a zapewne przede wszystkim do hasła polskich nacjonalistów: „Żydzi na Madagaskar”. Na stronie verso krótki dopisek ówczesnego męża Jadwigi, filmowca Stanisława Wohla (w 1938 r. premierę miał współtworzony przez niego film „Strachy”, zob. MPOLIN-A50.1.2).
Fragmenty tekstu podkreślone ołówkiem, zapewne przez adresata. U dołu pierwszej strony, między wierszami, drobne niewyraźne rysunki. Treść (częściowo zmodernizowano pisownię i interpunkcję):
Kochany Braciszku,
bardzo Ci dziękuję za powinszowania, rzeczywiście „Strachy” pod względem zdjęciowym wyszły wspaniale (masa recenzji) – jako film też są niezłe i mają dużo ciekawych rzeczy. Niedawno obchodziliśmy „kawalerski” wieczór Felki, było picie i krzyki itd., Twój przyjaciel Tross upił się jak świnia i tak mnie ugryzł w rękę, że do dziś dnia mam znak i po pijanemu opowiedział dużo ciekawych rzeczy o Tobie, które natychmiast powtórzyłem na Chłodnej i wywołały one dużo zgorszenia. Mianowicie… mniejsza z tym, Ty chyba lepiej wiesz ode mnie. Nie mam wiele ciekawych rzeczy do pisania, bo wszyscy jesteśmy dosyć przygnębieni, mimo to zachowujemy pogodę ducha, ponieważ jesteśmy pesymiści, natomiast papa-optymista dzisiaj jest wyraźnie przybity. Forsy mamy mało i nawet popić sobie porządnie na pociechę nie można. W Warszawie panuje teraz piękna angielska mgła, widzisz, nie tylko w Paryżu, i nawet szczerze mówiąc, jeszcze jest dosyć przyjemnie. Planów na wyjazd nie mamy żadnych, no, bo i za co i gdzie. Nie wszyscy przecież mają ukochane, których bracia są Francuzami!! Mam nadzieję, że ostatnie wypadki nie przeszkodzą Twemu dalszemu pobytowi w Paryżu. Niedawno lekko się do Szwalbego dolewałam [?], nawet mu kolano pokazałam, mówiąc, że jestem Twoją siostrą. Oczywiście tylko z siostrzanej miłości. Myślę, że się tak prędko nie zobaczymy, postaraj się siedzieć tam jak najdłużej i baw się dobrze. W domu wszystko w porządku. Melcia [tj. matka] oczywiście za Tobą mocno tęskni. Jutro posyłam Ci czekoladę. Podobno nie płaci się za to cła, bo to próba bez wartości i waży mniej niż 1/2 kg. Staś gra właśnie w karty z Melcią. Jeżeli będziesz miał ochotę, możesz do mnie napisać, jeżeli nie, to się nie obrażę, bo przypuszczam, że w Paryżu można lepiej spędzić czas, niż „pisząc listy” do rodziny. Całuję Cię serdecznie, do widzenia na Madagaskarze [podpis] Jadzia
Całusy i pozdrowienia
Staś
14/XI 38
Mój drogi! Twoich wątpliwości co do mojego zdrowego sensu nie uważam za uzasadnione. Śmiałym Bóg włada – mawiali [R]osjanie. Inna sprawa, że nie chcesz pisywać do I.K.C. [„Ilustrowanego Kuriera Codziennego”.] Tros, kiedy się podzieliłem z nim moją koncepcją, nie widział w tym nic niemożliwego ani zdrożnego. Co zaś dotyczy „Kuriera Polskiego”, to i tu również nie mam nic konkretnego, lecz można by spróbować. Ja tam mam pewne znajomości i Tros też [druga połowa zdania podkreślona i z dopiskiem: „świetne”]. Trzeba się asekurować. Pod tym kątem widzenia traktuję również i odwiedziny „rodziny” oraz p. E[?]. Dobrze mieć jak najwięcej punktów oparcia, szczególnie w dzisiejszych tak smutnych i tak pełnych niespodzianek czasach. Jestem pod ciężkim wrażeniem tego, co się dzieje w Niemczech. Czegoś podobnego nie mógł sobie wyobrazić największy pesymista. Jest to jeden ze sposobów przygotowania narodu do wojny, do nieliczącej się z niczym bezwzględności, do okrucieństwa będącego zaprzeczeniem najprymitywniejszych uczuć ludzkich. Czytałem, że ogłoszono we Francji zarządzenie co do obcokrajowców. Czy dotyczą one i Ciebie. W każdym razie należy pamiętać, że zawczasu należy się starać o przedłużenie paszportu. Zdaje się, że o ile chodzi o paszport ulgowy, to trzeba wnieść podanie do Ministerstwa. Dowiedz się w konsulacie, jak należy postąpić. Ew. przyślij tu podanie, które ja będę popychać. Co słychać z zapisaniem się na kurs doktorancki, czy to już uczyniłeś? Do grudniowego numeru mamy już ze przeszło 3000 ogłoszeń, ale to mało, bo jesteśmy zadłużeni na 2000. Oczywiście zabiegamy o dalsze ogłoszenia. Pisz. Całuję Leon
[Dopisek wzdłuż lewej krawędzi, pismo ojca:] Ponieważ ja zwykle zarządzałem doprowadzenie Twojego obuwia do porządku (zelówki i obcasy) to zwracam Twoją uwagę na ten szczegół garderoby i na konieczność oddawania do reperacji, zanim zniszczenie sięgnie za daleko.

List do Tadeusza Perla

Perl, Jadwiga

1938-11-14

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Krawat

J. Boon[…]nik (Polska; 19..-19..)

1918 — 1939

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Znaleziono 75 obiektów

Kolekcje

18

Ścieżki edukacyjne

6

Brak wyników

Dodaj notatkę

Edytuj notatkę

0/500

Jakiś filtr
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
asd