treść serwisu

Filtry

Kolekcja
Tworzywo / materiał
Autor / wytwórca
Miejsce powstania / znalezienia
Typ dokumentacji
Technika
Rodzaj obiektu
Lokalizacja / status
Czas powstania / datowanie
Era
Era
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+

Inne systemy periodyzacji:

Typ licencji

Twoje kryteria wyszukiwania:

WYCZYŚĆ filtry
  • Fraza: Azja

Liczba wyników: 343

Obiekty

282
Odręczny list napisany na pojedynczej karcie w kratkę (prawdopodobnie wyrwana z zeszytu), która została złożona na pół. Wszystkie cztery strony pokryte pismem. Kilka plam u dołu pierwszej strony. W treści relacja o kondycji własnej Seweryna Trossa i jego losach po wybuchu II wojny światowej, na tle ogólnych obserwacji.Treść:(Wilno) Vilnius[,] 27 XII 1939 r.
Kochany Tadziu, [przecinek przerobiony z wykrzyknika; kolejne wyrazy wersu – piórem z grubszą stalówką] Mietku i Guto i inni przyjaciele przebywający we Francji. [ponownie cienka stalówka] Kiedy przed 5 miesiącami otrzymałem od Ciebie ostatni Twój list, nie spodziewaliśmy się tych wszystkich zmian, które w [od połowy kolejnego słowa pismo grubą stalówką] międzyczasie nastąpiły na świecie. Wiedzieliśmy o tym najzupełniej dobrze, że będzie wojna; wiedzieliśmy, ze Polska jest państwem słabym (czytaliśmy przecież w „[Neue] Zürcher Zeitung” głosy o wizycie gen. Ironside’a [brytyjski dowódca wojskowy Edmund Ironside po wizycie w Polsce w lipcu 1939 przewidywał, że w razie wybuchu wojny Polska może zostać szybko podbita]) – niemniej jednak nie spodziewaliśmy się takiego jej końca, jakiego byliśmy świadkami. Wy – tam siedząc daleko – we Francji nie wyobrażacie sobie – cośmy tu w kraju przeżyli. Zresztą – może nawet sobie i wyobrażacie, ponieważ jesteście w stałym kontakcie z przebywającą we Francji czwartą brygadą emigracji polskiej, która poinformowała Was zapewne należycie o tym wszystkim, cośmy przeżyli. Muszę jednak stwierdzić, że przeżycia nasze nie były równe. Inne były tych, którzy przeżyli bombardowanie Warszawy. Inne znów tych, którzy byli podczas walk w wojsku, inne wreszcie tych, którzy pieszo, błąkając się od miasta do miasta, od wsi do wsi przeżyli po drodze piekło bombardowania miast otwartych, ostrzeliwania z samolotów uchodźców, wędrujących po drogach, szosach i wiejskich ścieżkach. Największe piekło przeżyła jednak Warszawa. W tym piekle znajdowali się nasi rodzice, nasze siostry… W piwnicy domu przy ul. Chłodnej 15 przesiedziała rodzina Leona Perla, przy ul. Solnej 6 – rodzina Grünsteinów – na Grzybowskiej – Rosensteinów. Itd. itd. Podczas długich 20 dni nasi rodzice żywili się kaszą – bez wody, chleba, kartofli… Ten czas ja przebyłem na pieszej wędrówce dookoła Polski. Warszawa – Otwock – Żelechów – Szack – przeprawa przez Bug (ostatnim ostrzeliwanym przez samoloty promem pod Różanką – Włodawa – Lublin (zawrót) i wreszcie Kowel. Trupy leżące na drodze, ciągłe ostrzeliwanie z karabinów maszynowych, czołgi, pociągi pancerne, palące się miasta – to pierwszy rozdział mojej epopei.
Potem rozgrywa się drugi. Kowel. Wojska bolszewickie wchodzą do miasta. Oczekiwanie. Entuzjazm. „Witajcie ich jako zbawców” – pisze w odezwie prezydent Kowla p. Ratajski „Idą na Warszawę!” – oto ogólne przeświadczenie ludności i uchodźców. Tak zresztą myślą żołnierze sowieccy – nawet „politrucy”. W 2 dni po podaniu przez radio moskiewskie wiadomości o ustaleniu linii demarkacyjnej sowiecko-niemieckiej sowiecki „politruk” w mundurze komandora – pouczał zebranych „izrajletów” – że wrogiem ludu jest ten, kto rozsiewa sabotażowe pogłoski, jakoby armia sowiecka miała się zatrzymać w swym pochodzie, jakoby Lublin, Warszawa, Łódź miały być oddane Niemcom… A jednak zostały oddane… Na ulicy Kowla było widać tymczasem najrozmaitsze obrazki, wymagające pióra nie Szołochowa, ale Erenburga. Oficer polski spoliczkowany dwukrotnie przez żydowskiego milicjanta, zrywającego z niego szlify, wydzierającego się przy tem w niebogłosy – „to za Mińsk – to za Przytyk” [zapewne przywołanie głośnych zajść antyżydowskich z 1936 r. w Mińsku Mazowieckim i podradomskim Przytyku] – albo znów podporucznik Żyd (zdaje się Szwarcskajn[?]), popełniający samobójstwo, nie chcąc oddać broni, aresztującym go milicjantom. Rabunki, morderstwa, spekulacje, 18 godzinne ogonki za chlebem i rzeczy naprawdę godne podkreślenia – entuzjazm chłopów wołyńskich…
Rozdział III. Lwów. 3 miesiące. Fusy pływające na powierzchni; zakłamanie; ody na cześć 18 św. pańskich. Wzajemne donosy, szkalowanie, lizydupstwo. A przy tym wszystkim niesamowity bałagan, dezorganizacja, kilometrowe ogonki za chlebem, spekulacja, której rozmiarów nie sposób sobie wyobrazić. Spekulacja dochodząca do absurdu. (Kupujesz worek pantofli na lewą nogę – za 150 zł, w ciągu godziny sprzedajesz za 300 zł. Po co? – nikt nie wie. Baisza-Hansza[?]… To trzeba było widzieć… A jednocześnie widzisz walkę wszy. Ze wszystkich stron pozłaziły się Schürery [?], Lece, Pasternaki [?], jeden drugiemu szkodzi, szkaluje jeden II-go, opowiada o tym, co ten kiedyś mówił, jakie miał zastrzeżenia… Z naszych przyjaciół pracę dostaje Olek – nędzna posadka w Zakładzie Oczyszczania Miasta, Wandzia – [słowo podkreślone:] cenzorem literackim, a Zdzich – dawna stara posadka w Stanisławowie… Robiony entuzjazm Olka – i formalna apatia. Szwagierek Twój [tj. Stanisław Wohl] (bezrobotny) i Jadzia [tj. siostra, Jadwiga z Perlów] marzą o wyjeździe na Zachód (przeklina Ciebie, miał paszport do Rumunii i został), podobnie Zdzich itd. Ja mam możliwość robienia „kariery”. (600 zł mies[ięcznie], k[ilogram] masła 20 zł, butów i ubrania w ogóle nie można kupić). Praca redakcyjna albo magistrat… I wreszcie – Rozdział IV. Wilno. Żydowska burżuazja. Wstrętne obrzydliwe mordy, wymalowane panienki, wyrolowane złą szminką, gogusie w mocno podniszczonych ubrankach, niemający w kieszeni ani centa. – Wszystko żyjący na koszt Fundacji Hoovera lub Jointu. Opieka rzeczywiście niezwykła. Jedzenie bezpłatne – obiad z 4 dań, śniadanko i kolacja (biały chleb, masło, ser, wędlina, marmolada) i 15 litów na osobę mieszkanie (pokój kosztuje 30 litów). P. sędzia Friede [sędzia handlowy Maksymilian Friede?], p. Rafał Szereszowski [finansista, przemysłowiec, działacz społeczny, przed wojną uchodzący za jednego z najzamożniejszych obywateli polskich], Julian Glass [przedwojenny właściciel wielkiej warszawskiej firmy handlu żelazem] na bezpłatnym obiadku wydawanym przez Joint. Warto to zobaczyć!!! Ale stąd – droga na świat. Kosztowna co prawda – ale zawsze droga. Samolotem do Sztokholmu, skąd znów aeroplanem – dalej w świat ku Europie – albo okrętem via Azja ku Ameryce. (Koszty podróży częściowo pokrywa „Hias”). Od Warszawy dzielą mnie 2 granice. Wiem, że moi jakoś tam żyją, dom niezniszczony, nieobrabowany (a to dużo). (Podobnie upiekło się i Waszym starym. Wytransportowali Jadzię z Pestką do Lwowa i żyją… Jak? Żyją – i to dobre). Mam jedzenie i spanie – a jednak nie mogę tu wytrzymać – pali mnie bezczynność – muszę wyjechać – [kolejne słowa zdania podkreślone:] i w tym musicie mi dopomóc. Musicie wystarać się dla mnie w Paryżu o [dwa kolejne słowa podkreślone:] wizę francuską. (W Kownie wydają mężczyznom do lat 28). Twoje koneksje Tadziu może się tu przydadzą („Głos Gospod.” nr francuski) (Tyś robił go w Paryżu, ja w Warszawie itd. dziennikarz, filofrancuz, „Czas”, redaktor – wszystko co chcesz – byleby pomogło. Może być legion, wojsko francuskie itd…Wymyślcie sami. Potoście przecież przyjaciele). (Podobnie ja pomogłem Kazikowi i Zdzichowi)… Znajdźcie Cękalskiego. Pomóc Ci może p. Karol Ford (opowiedz mu wszystkie moje [?]), Paris V rue Rollin 5 (człowiek ten ma olbrzymie stosunki, jest speakerem polskim francuskiego radia (godz. 7), stypendysta rządu francuskiego). Podobnie pogadaj w tej sprawie z moimi wujkami (niech przyślą trochę forsy. Naopowiadajcie, co chcecie, byleby pomogli stąd się dalej wydostać[)] 2) H. Sztycer. Paris X. 209 St. Maur. [tj. rue Saint-Maur] 1) B. Sztycer. Fabricant. Boulevard Barbès 40. Paris 18. (Jest synem Geni ze Sztycerów).
Mógłbym pisać wiele, wiele i wiele…Najwięcej mógłbym gadać. A przede wszystkim chciałbym was wyściskać i ucałować. Chciałbym, aby to nastąpiło. Tyle osób wyjeżdża – a ja… żyję na łaskawym chlebie „Jointu”.
!!! Domagam się niezwłocznej odpowiedzi. O ile możecie telegraficznej (3 dni). List lotniczy idzie 7–14 dni. Zwykły w ogóle nie dochodzi. Całuję Was
Tross
[adres obramowany liniami z trzech stron:] Seweryn Tross (Samuel Grynsztajn) | Lietouva [?] [właśc. Lietuva] | Vilnius | Piłsudskiego 20/2.
[obok, z czterema podkreśleniami:] Wizę i forsę!!! P.S. Niesłychane i śmieszne[,] dr Adolf Atlas [zob. biogram w Wirtualnym Sztetlu; po wojnie przebywał w USA, w 1958 wysłano do niego zaproszenie na zjazd koleżeński Gimnazjum Męskiego w Sanoku: https://sanockabibliotekacyfrowa.pl/dlibra/show-content/publication/edition/373?id=373; przed wojną pisywał m.in. teksty na tematy ekonomiczno-gospodarcze] został profesorem na uniwersytecie lwowskim. Koresponduje z Chruszczowem [zapewne Nikitą Chruszczowem, wówczas I sekretarzem Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Ukrainy] itp. P.S. (Ostatnia wiadomość) W tej chwili dowiedziałem się, że Staś [Wohl] i Jadzia [z d. Perl Wohl] są w drodze do mnie. Myślę, że i dla nich będziesz musiał się starać. STross

List do Tadeusza Perla, Mietka i Guty

Tross, Seweryn

1939-12-27

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

lico obrazu

Alegoria czterech rzek raju

Rubens Peter Paul szkoła

2. poł. XVII

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Weteran 65 Armii - Ujęcie z przodu; Odznaka jednostronnego medalu w formie krążka na pięciobocznej plakiecie z zawieszką w formie złożonej wstążki orderowej. W centrum okrągłej odznaki wyobrażona została kula ziemska z detalami kartograficznymi oraz nazwami miejscowości i rzek w języku rosyjskim. Na otoku pokrytym białą emalią wytłoczony napis rosyjski cyrylicą: WETERAN 65 ARMII 1941-1945. Od spodu odznakę uzupełnia pięcioboczna plakieta przybierająca postać rozchodzących się promieni. Promienie ułożone są w pięć grup po pięć, gdzie środkowy promień każdej grupy stanowi narożnik pięcioboku i zaznaczony jest prążkowaną fakturą. Trapezowata, emaliowana zawieszka ma formę ukośnie złożonych wstążek orderowych: zielono-czerwonej po lewej i czerwono-złoto-czarnej po prawej stronie medalu. Zawieszka wyposażona jest w zaczep agrafkowy, który umożliwia przymocowanie medalu do ubrania lub innej tkaniny. Szczyt plakiety oraz dół zawieszki zaopatrzone są w metalowe kółka, które spaja pojedyncze, okrągłe ogniwo. Części nie pokryte kolorowymi emaliami zostały pomalowane na złoty odcień.

Weteran 65 Armii

1945 — 1975

Muzeum Narodowe w Szczecinie

medal - Ujęcie z przodu; Odznaczenie w formie medalu na trójkątnej zawieszce. Medal przybiera kształt koła symbolizującego planetę Ziemię, z naniesionymi liniami południków i równoleżników, na której umieszczono radziecką gwiazdę z sierpem i młotem oraz wypukłą gwiazdę trójramienną, której wierzchołki wychodzą poza obręb koła. Zawieszka ma formę odwróconego wierzchołkiem do dołu trójkąta równoramiennego o podniesionych krawędziach i wypełniona jest czerwoną emalią o prążkowanej strukturze. Zawieszka połączona z medalem za pomocą kółka mosiężnego.

Medal Uczestnikowi wojny narodowo-rewolucyjnej w Hiszpanii 1936-1939

1970 — 1975

Muzeum Narodowe w Szczecinie

Zhenmushou (strażnik grobowca) - ujęcie z przodu; Duża, wykonana z porcelany postać z ludzką twarzą. Ciało postaci i podstawa pokryte szkliwem w odcieniach brązu, zieleni, żółci, beżu. Nie zachowały się szkliwienia na głowie, jedynie żółto-zielony fragment na lewym uchu. Z czubka głowy wyrasta stożkowaty róg, natomiast nad czołem zaznaczono trzy malutkie różki. Za dużym rogiem znajduje się uszkodzona, nieszkliwiona część o kielichowatym kształcie. Uszy postaci są duże i odstające. Głowę osadzono na torsie uskrzydlonego lwa z kopytami byka. Bestia wydaje się wpół siedzieć i wpół kucać. W podstawie znajduje się okrągły otwory Pierwotnie brakowało fragmentu prawego skrzydła, małego, środkowego różka na czole oraz zakończenia dużego rogu. Brakujące części uzupełniono podczas prac konserwatorskich.

Zhenmushou (strażnik grobowca)

nieznany

618 — 907

Muzeum Narodowe w Szczecinie

wazon typu famille rose - ujęcie z przodu; Porcelanowy wazon zdobiony wielobarwną dekoracją naszkliwną w pastelowych odcieniach z przewagą różu w typie famille rose. Kształt gruszkowaty, szyja szeroka zakończona rozszerzającym się wylewem, w którym widoczny jest z przodu półokrągły ubytek. Wazon bogato zdobiony licznymi motywami dekoracyjnymi. W jego górnej części znajdują się po bokach dwa uchwyty w formie stylizowanych lwów chińskich w kolorze pastelowej zieleni. Brzeg wylewu zdobiony dookolnie, z przodu kwiat lotosu o czerwonym kwiecie, żółtych i zielonych liściach na białym tle oraz zgeometryzowanym wzorem roślinnym w kolorach zielonym i różowym na żółtym tle. Szyję oddzielono od brzuśca biegnącymi dookolnie wzorami: ornamentem meandrycznym o różowej, żółtej i seledynowej barwie oraz znajdującym się pod nim motywem grzyba nieśmiertelności w niebieskim, żółtym, czerwonym i seledynowym kolorze. Brzusiec oraz szyję zdobią czworoboczne pola (rezerwy) o seledynowych bordiurach wypełnione tzw. motywem Stu Antyków (Hundred Antiques/Hundred Treasures) na białym tle. Pola wypełniają przedmioty i rośliny w dość nieformalnym układzie. Na szyi wyodrębnić można: rogi nosorożca, śliwki, wazon z peoniami na stojaku, różnorodne wazy (z przykrywkami oraz bez, na stojaku oraz bez), akwarium na stojaku, dyski z jadeitu, podwójną tykwę, z której unosi się smużka dymu oraz inne niezidentyfikowane przedmioty. Na brzuścu pokazano: śliwki, wazę z kwiatami na stojaku, akwarium na stojaku, parę skrzyżowanych rogów nosorożca, toaletkę z lustrem, różnorodne wazy, donicę z miniaturową rośliną na stojaku, naczynie na wysokim stojaku oraz inne niezidentyfikowane przedmioty i rośliny. Dół wazonu ozdobiony dookolnie geometrycznym motywem w postaci pionowych żółtych i różowych pasków na seledynowym tle.

Wazon typu famille rose

nieznany

1751 — 1900

Muzeum Narodowe w Szczecinie

gąsior początkowy ozdobny - Ujęcie ze skosu; Półcylindryczna dachówka typu gąsior z zewnątrz szkliwiona zieloną glazurą. Zasklepiona okrągłą, ozdobą plakietką z odciśniętym, reliefowym wizerunkiem smoka. Smok zieje ogniem, ma rogi, długie wąsy, grzywę, cztery łapy, wijące się, długie, łuskowate ciało. Obok jego paszczy widać płonącą perłę. W plakietce, nad smokiem znajduje się mały, okrągły otwór. Na dachówce widoczne przetarcia, rysy, ubytki, spękania oraz odbarwienia - największe w górnej części plakietki i na grzbiecie – u dołu, przy krawędziach.

Gąsior początkowy ozdobny

nieznany

1801 — 1910

Muzeum Narodowe w Szczecinie

Znaleziono 282 obiektów

Kolekcje

59

Ścieżki edukacyjne2

Dodaj notatkę

Edytuj notatkę

0/500

strona główna

Ustawienia prywatności

Używamy plików cookie, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Plikami cookie możesz zarządzać, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki internetowej. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Jakiś filtr
Data od:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
Data do:
Era
Wiek:
+
Rok:
+
asd